Sezon imprez plenerowych w pełni i tym razem wybraliśmy się do Strzelec Krajeńskich. Odbywała się tam pierwszy edycja gali walk rycerskich połączona z festynem historycznym – Husyci u Bram 1433 / WMFC The New Era: Donjon War.

W przeszłości mieliśmy już okazję oglądać walki wojaków z różnych epok, ale głównie były to walki pokazowe. Tym razem bijatyka miała być na poważnie. Mieliśmy oktagon i pojedynki bez oszczędzania się z nagrodami dla zawodników.

Sam dojazd nie był jakimś wielkim problemem. Jedynie mogę narzekać na pogodę, bo gdy wyjeżdżam z rana to jest na tyle zimno, że muszę cieplej się ubrać, a gdy zgarniam po drodze Gosię i ruszamy dalej to jest na tyle ciepło, że muszę trochę warstw z siebie zrzucić 😀

Drogę nieco sobie urozmaiciliśmy, ale oczywiście skręciliśmy nie tam, gdzie trzeba i wylądowaliśmy w okolicy Górek Noteckich. Stamtąd droga jednak sama prowadzi do Strzelec Krajeńskich, więc już pojechaliśmy przed siebie. Po dotarciu na miejsce standardowo rudna po stoiskach, a potem ulokowaliśmy się, aby oglądać pojedynki.

Wozy husyckie specjalnie przygotowane na imprezę.

Robin Hood?

Będzie profilowe na Facebooka.

Co do samej gali to bardzo duży plus dla dwójki panów prowadzących. Opowiadali na czym to wszystko polega, komentowali walki i bardzo przyjemnie się ich słuchało. Nie było momentu, żeby zanudzali. Zapowiadali walki w iście „bokserskim” stylu i nawet każdy z wychodzących zawodników, jak na profesjonalistów przystało miał swoją własną piosenkę 🙂

Wodzireje gali.

Panów gotowych do bitki było na tyle dużo, że trochę tych pojedynków mogło się odbyć. Byli goście z Niemiec, a nawet z Kanady. Całość dopełniły panie sędziny.

Nie wszystkim taka gala mogła się podobać. Nie ma tutaj udawanych ciosów, ale pełnoprawna walka. Zawodnicy okładają się po hełmach, ale i po nogach i to nie zawsze przy użyciu miecza, topora, ale często i tarczy. W tym rodzaju walk dopuszczalne są także powalenia, które mieliśmy okazję widzieć. W takim parterze można walczyć przez 10 sekund.

Jeden pojedynek to dwie rudny po 2 minuty z minutową przerwą pomiędzy. Po tym czasie sprawdzane jest punktowanie sędziów i ogłaszany zwycięzca. Istnieje także możliwość dogrywki, ale żadna nie była potrzebna.

Relaks między walkami.

W kierunku swojego narożnika.

Cała zbroja to około 30 kg do wagi.

Pierwsza sesja walk minęła bardzo szybko i mieliśmy okazję obejrzeć wszystkie. Dużo się działo i chętnie bym został do końca, ale te najważniejsze pojedynki miały się odbyć dopiero wieczorem. Zanim jednak ruszyliśmy w drogę powrotną to jeszcze załapaliśmy się na pokaz salwy z husyckich wozów.

Przygotowania do pokazu.

– Na mój rozkaz… OGNIA!

Taka mała niespodzianka ukrywa w wozie.

Ta ekipa zapewniła szum w uszach na dłuuuugie minuty.

Trzeba było zbierać się do domu. Powrót przez Danków z wykorzystaniem leśnych szlaków rowerowych.

W ogóle cała impreza była transmitowana w necie i po powrocie do domu mogłem obejrzeć wieczorne pojedynki, a także koncert Joanny Lacher, który specjalne na galę przygotowała piosenkę „Damy i rycerze”. Mam nadzieję, że będzie możliwość przesłuchania jej w całości, bo na prawdę robi robotę i idealnie pasuje do klimatu imprezy w Strzelcach.

Jeżeli chodzi o transmisję walk w necie to jednak nie odzwierciedla tego, co można przeżyć na żywo. Efekt jest raczej mizerny. Przede wszystkim brakowało dobrej jakości dźwięku, bo ledwo słyszalne były powstające wgniecenia w zbroi, a ten cały hałas towarzyszący pojedynkowi robi robotę.

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *