Kierunek Szklarska Poręba, ale jedyny sensowny pociąg, który tam zmierza wyjeżdża z Poznania. Na nieszczęście rozkład jazdy jest tak skonstruowany, że poranny pociąg z Gorzowa, który jedzie do Poznania mija się z tym do Szklarskiej Poręby o dosłownie parę minut. Trzeba to rozegrać nieco inaczej z wykorzystaniem przesiadki w Krzyżu. Mam dwie opcje do wyboru aby dostać się na pociąg o 3:42. Pojechać ostatnim z Gorzowa i na miejscu być około godziny 23 albo nocna jazda do Krzyża. Wybieram tę drugą opcję.
Noc na szczęście jest dosyć ciepła, bo termometr wskazywał w granicach 14 stopni. No może gdzieś tam bliżej wody (Warta, Noteć) było ciut zimniej, ale ogólnie nie można było narzekać. Noc też jakaś nie za ciemna.
Gdzieś tam w drodze do Krzyża.
Nie wiem, czy to była jakaś specyficzna faza księżyca, czy koty tak mają, ale pełno ich postanowiło urządzić sobie nocne harce. Z daleka nie widać, czy to jest kot, czy jakiś lis ze wścieklizną, który tylko myśli o tym aby Cię zagryźć 😀 Było ich sporo, a w nocy psychika działa jakby bardziej.
W kierunku Krzyża wyjeżdżam przed północą i jazda idzie na tyle sprawnie, że na miejscu melduję się dużo przed czasem. Krótka przerwa przy fontannie na takie nocne śniadanie i zmierzam pomalutku w kierunku dworca. Pociąg na Poznań był już podstawiony i przed 4 rano bardzo mało osób nim jedzie. Głownie osoby do pracy, które zaczynają ją dosyć wcześnie rano.
Fontanna w Krzyżu, miejsce spotkań rowerzystów.
W pociągu do Poznania.
Na szczęście na dworcu w Poznaniu pociąg zatrzymuje się na peronie 4, a z peronu 4A, który jak mówi pani spiker – jest przedłużeniem peronu 4 – odjeżdża pociąg do Szklarskiej Poręby. Gdy wysiadam jest już po piątej, ale bardzo zimno. Na szczęście nie muszę zbyt długo czekać na pociąg. Tor jest jeszcze pusty, ale po parunastu minutach meldują się wagony. Tak więc lokuję się w środku i dla mnie specjalnie jest przygotowane miejsce VIP. Tuż przy wagonie z rowerami znajduje się pojedyncze miejsce – jak znalazł dla mnie 🙂 Spędzę tutaj ponad 7 godzin, więc przynajmniej niech będzie spokojnie. Idealnie!
Na razie jeden żuczek, ale z biegiem czasu zabraknie wieszaków na rowery.
Loża VIP 🙂
Dokładnie o 5:56 wyrusza pociąg i ja wysiądę dopiero na ostatnim przystanku, już w Szklarskiej Porębie. Będzie to po godzinie 12. Mam nadzieję, że jeszcze uda się coś dzisiaj pojeździć. Problemem może być pogoda, bo nachodzą ciemne chmury i czasami coś tam pada. Temperatura jest jednak za dnia na tyle wysoka, więc jak kałuże się pojawiają to równie szybko znikają. Będzie dobrze, tak sądzę.