Po pracy umówiłem się z Gosią na rower i trzeba było na szybko ustalić trasę. Ostatnio czytałem o odsłonięciu pomnika zasłużonego sapera w Skwierzynie, więc postanowiliśmy przyjrzeć się obeliskowi z bliska. Najpierw tradycyjnie musieliśmy przebić się przez miasto i tym razem nie było to takie szybkie i przyjemne, bo zaliczyliśmy mały, nieprzyjemny incydent. Na szczęście wszystko zakończyło się szczęśliwie… najmniejsze zło.
Rozlewiska Warty w okolicach Borka.
Miałem okazji raz w życiu jechać przez Rakowo i to od strony Skwierzyny. Nie zapamiętałem tej drogi zbyt dobrze, ale zdecydowaliśmy się właśnie wybrać ten wariant. Minęło trochę czasu i tak się zastanawiam, czemu ten szlak rowerowy nie zapadł w mojej pamięci. Jechało się bardzo fajnie i też dzięki temu zmniejszyliśmy dystans do Skwierzyny.
Pomnik wspomnianego sapera.
Kamień został odsłonięty w marcu zeszłego roku, czyli 70 lat od tragicznej śmierci sapera Edwarda Andrechowskiego. Wiąże się z tym historia, którą spokojnie opowie Wujek Google. Dodam, że pomnik znajduje się nad Wartą, niedaleko mostu.
Nieco dalej taki oto pomnik. Domyślam się, że jest na nim wieża ciśnień, ratusz oraz most. Bardzo fajny.
Zachód słońca ładny, ale też to znak, że pora zwijać się do domu. Ostatnie kilometry w ciemnościach, ale jak na wyjazd grubo po 16 to wpadł bardzo przyzwoity dystans.