Wiatr męczy i nie odpuszcza dlatego postanowiłem trochę uciec w las. Tak sobie kręciłem i wylądowałem w Chróściku. Nie raz przez tą dzielnice Gorzowa Wielkopolskiego przejeżdżałem, ale jakoś nigdy nie przyglądałem się jej uważnie. Postanowiłem to nadrobić i pojeździłem po tamtejszych, polnych drogach.
Chróścik to pokaźne sady czereśni i walka ze szpakami. Wystrzały, trąbienie autami, walenia w jakieś blachy, krzyki. Sąsiedzi mają tam niezłą uciechę. Szpaki latają stadami i polują na owoce, a sadownicy na wszelkie sposoby z nimi walczą. Kto kiedyś zapuści się w okresie dojrzewania czereśni to będzie mógł na własne oczy zobaczyć wojnę totalną.
Chróścik – raj czereśni.
Staw ukryty między sadami, a polami.
Neogotycki kościół z 1871 roku.
Zdewastowany ponik ku czci mieszkańców poległych podczas I wojny światowej.
Sołtys wsi na obchodzie.
W Chróściku znajduje się także Zakład Utylizacji Odpadów, który zapewnia przyjemne zapachy mieszańcom. Obok natomiast jest
Polana Przyjaciół, czyli miejsce pochówku dla zwierząt domowych. Tam właśnie trafił Ares, gdy w styczniu tego roku mnie opuścił.
Polana Przyjaciół.
Polana Przyjaciół.
Nakarm psa z OLX
Jeżeli jesteśmy już przy temacie czworonogów to zachęcam do zainteresowania się akcją
Nakarm psa z OLX. Jest to już szósta edycja, gdzie tym razem uczestniczy Schronisko Azorki z Gorzowa Wielkopolskiego. Zasady są bardzo proste. Wchodzimy na stronę olx.pl/nakarm-psa, wybieramy psiaka i klikam nakarm. Dziennie można tylko raz kliknąć. Gdy pies osiągnie 100% nakarmienia (jakkolwiek by to brzmiało) to do schroniska trafi 20 kg karmy. Może to niewiele, ale zawsze to coś pomoże. Akcja trwa do 26 czerwca.
Przez las wróciłem do Łupowa, a tam na podjeździe za startym wiaduktem kolejowym spotykam rowerzystę na przełajówce. Dawno tamtędy nie jechałem i nieźle już tamtejsza droga jest rozkopana. Władowałem się tam ciężki sprzęt przy okazji wycinki drzew.
Cyklista zmierza na podjazd w kierunku Chróścika, który daje w kość.
Dzisiaj taka krótka wycieczka, bo jakoś pogoda nie zachęca. Może się poprawi i będzie można zaplanować jakiś dłuższy wypad. Na sam koniec mniej przyjemny moment, bo za potrzebą (nikt tego nie uniknie) władowałem się w ustronne miejsce, a tam przywitała mnie taka roślinność: