W gimnazjum gdzieś tam łyknęło się bieganie, a w późniejszych latach to kojarzyło mi się głównie z gonieniem autobusów. Postanowiłem jednak spróbować swoich sił po… x latach… i to od razu w zawodach. Co roku organizowany jest bieg ku pamięci Żołnierzy Wyklętych – Tropem Wilczym. Dystans nie za duży, bo nie są to nawet 2 km, a aktywne upamiętnienie tych niezłomnych ludzi to chyba dobry pomysł.

Oczywiście musiał pojawić się akcent rowerowy, bo po odbiór pakietu startowego podjechałem sobie rowerem. Dzięki Gosi, która mieszka niedaleko, to nie musiałem się wracać do siebie, ale mogłem skorzystać z jej garażu (taka to przymierzalnia). Dzięki temu na miejsce startu miałem z 10 minut spokojnego chodu.

W pakiecie startowym znajdowała się m.in. koszulka, która od razu wylądowała na mnie.

Gotowy do startu.

Jak patrzyłem na innych uczestników to moja rozgrzewka wyglądała dosyć koślawo, więc postanowiłem skorzystać z ławeczki i spokojnie oczekiwać startu. Zważywszy, że na miejscu znalazłem się 20 minut wcześniej.

Są i rowerzyści.

Biuro zawodów. Większość osób rozgrzewa się w okolicy.

Sam bieg ku mojemu zaskoczeniu poszedł bardzo sprawnie. Spodziewałem się, że mnie odetnie, ale nie było tak źle. Ulokowałem się gdzieś w środku stawki na starcie i tak sobie biegłem wyprzedzając innych biegaczy dziwiąc się, że mnie nikt nie wyprzedza. Chyba to dobrze 🙂

Gdy pozostawał mi jakiś niecały kilometr do mety to z głośników słyszałem, że na mecie jest już zwycięzca… hmmm. Ostatecznie na pokonanie 1,89 km potrzebowałem równe 9 minut. Czy to dobrze? Ciężko mi ocenić.

Pamiątkowy medal za ukończenie biegu.

Już na mecie, kiedy łapałem oddech zauważyłem Piotrka. Wymieniliśmy ze sobą trochę zdań, a już w domu spojrzałem na jego czas. Wiem, że biega aktywnie i oczywiście przybiegł na metę dużo przede mną, ale patrząc na czas jego i mój to tym bardziej się przekonałem, że debiut wyszedł całkiem fajnie 😉

Na koniec dorzuciłem sobie jeszcze trochę kilometrów rowerem, na okrętkę wracając do domu. Solidny obiad się należał, bo dla mnie ten bieg był porównywalny z maratonem.

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *